Szkolne lata, koleżanki i koledzy ze szkolnej ławy to jeden z najczęściej powracających motywów we wspomnieniach osób, dla których ten etap życia stał się mniej lub bardziej odległą przeszłością, pozostał gdzieś za nimi. Trwa jednak w pamięci i gdy pojawia się myśl o szkole, wyobraźnia za każdym razem maluje te same miejsca, twarze, zdarzenia. Im bardziej odległe lata, w tym mniejszym stopniu można liczyć na wspieranie pamięci fotografiami czy filmami, gdyż te techniki dokumentowania życia nie były kiedyś rozpowszechnione tak, jak we współczesnych czasach.
Wspólnie spędzone lata szkolne stwarzają poczucie więzi, wspólnoty, przynależności, która trwa mimo upływającego czasu i niezależnie od dalszych losów absolwentów. Raz
na jakiś czas następują sytuacje i okazje szczególnie inspirujące do tego, aby odwiedzić dawne miejsca, spotkać się w gronie dawnych znajomych. Takiej ważnej daty nie przeoczyli absolwenci Szkoły Podstawowej w Budziwoju, którzy w 1962 roku, a więc pięćdziesiąt lat temu, ukończyli siódmą klasę. Ich wychowawczyni to śp. pani Apolonia Kościak, a do grona pracujących wówczas nauczycieli należały panie Zofia Pitera Eugenia Łuka, obecnie przebywające na emeryturze, które przyjęły zaproszenie swoich uczniów i również przybyły, by uczestniczyć w tym jubileuszowym spotkaniu.
Był to ostatni rocznik absolwentów, który uczył się w budynku starej szkoły, obecnie popadającym w ruinę. Rok szkolny 1962/1963 budziwojscy uczniowie rozpoczęli w szkole, która funkcjonuje obecnie.
W dniu 23
czerwca, po upływie połowy wieku, dawna klasa, może już nie tak rozbrykana i,
niestety, nie w stuprocentowej frekwencji, znów spotkała się w swojej rodzinnej
miejscowości. Klasową uroczystość rozpoczęła msza święta w kościele
parafialnym pw.
Matki Bożej Śnieżnej, której przewodniczył ksiądz prałat Czesław Wojnar. W roku
1962 był wikarym w tutejszej parafii, prowadził katechezy i przygotowywał
chłopców do pełnienia służby ministranckiej. Towarzyszył mu obecny proboszcz
parafii, ksiądz Mieczysław Lignowski. Po mszy świętej
dawni uczniowie odwiedzili miejscowy cmentarz. Odmówiono modlitwy, zapalono
znicze i złożono wiązanki kwiatów na grobach księży, nauczycieli,
a także nieżyjących już rówieśników. Następnie uczestnicy spotkania zatrzymali
się
w budynku obecnej szkoły, który powstawał w czynie społecznym, także przy ich
udziale. Jeden z panów wspominał, że murował komin, inni mówili o tym, że jako
uczniowie pomagali przy noszeniu cegieł i przy innych pracach na terenie
budowy. Goście wstąpili
do szkolnej izby muzealnej, obejrzeli sale lekcyjne. Na dłużej zatrzymali się
przed tablicą
na parterze, gdzie wśród zgromadzonych pamiątek z historii szkoły na jednym
ze zdjęć rozpoznali siebie podczas wycieczki do Krakowa w roku szkolnym
1960/1961.
Jednak
najwięcej emocji, sentymentu i wspomnień wzbudził widok budynków starej szkoły
i starego kościoła. Na ich tle pozowali do pamiątkowych zdjęć, rekonstruowali
w pamięci rozkład pomieszczeń i położenie szkolnego boiska, a stojąc na
schodach prowadzących na plac kościelny, wspominali dzień swojej pierwszej
komunii świętej.
Wrażenia z bieżących i minionych wydarzeń, wspomnienia i opowieści były kontynuowane w trakcie pobytu w Domu Gościnnym Dębinówka. Absolwenci szkoły
z wielką sympatią i szacunkiem wspominali swoich nauczycieli, katechetów, a także koleżanki i kolegów. Porównywali dawne i obecne warunki życia i nauki, chwaląc zwłaszcza panujące w ich czasach zdyscyplinowanie uczniów oraz wymieniając rodzaje kar, dzięki którym tę dyscyplinę egzekwowano. Jak ważne i potrzebne było to spotkanie, świadczy chociażby fakt, że przybyły nie tylko osoby mieszkające w pobliżu, ale też te, które osiedliły się w odległych regionach kraju lub za granicą. Mimo że ich drogi rozeszły się przed wieloma laty, nie brakowało tematów do długich rozmów, a z zasobów pamięci co jakiś czas wydobywano zabawne zdarzenia. Choć warunki nauki w budziwojskiej szkole w latach powojennych były naprawdę trudne, nie umniejsza to uroku spędzonych w niej lat.